niedziela, 13 kwietnia 2014

Imagin z Max'em część 1 :)

Widzę, że podobają wam się smutne imaginy. Bardzo mnie to cieszy. Ten imagin dedykuję mojej ukochanej siostrze. Mam nadzieję, że spodoba wam się. Myślę, że w tym tygodniu zacznę pisać opowiadania, ale jeszcze nie jestem pewna, bo mam dużo nauki.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------


 -Nie no znowu 40!- powiedziałam zawiedziona stojąc na wadze
Zdawało mi się, że z każdym dniem jestem coraz grubsza. To było straszne. Codziennie z przerażeniem stawałam na wadze. Znowu zaczęłam wymiotować.
 -Ej (T.I.) co ty znowu robisz? Mówiłem ci, że musisz przestać. Chcesz żyć?-powiedział Max, który właśnie wszedł do łazienki.
 -Jeśli mam tak wyglądać to nie chcę!-krzyknęłam mu prosto w twarz.
Max złapał mnie za rękę. Aż się dziwnie na mnie spojrzał. Pewnie, dlatego że jest taka gruba.
 -Kochanie, ja nie mogę patrzyć jak to cię zabija od środka. Proszę przestań. I przysięgam, jeśli to cię zabiję to ja sam się zabiję, żeby być zawsze z tobą.-
 -Max nie wygłupiaj się ja wiem co robię. Kocham cię i nie musisz się o mnie martwić.-
 -Jak chcesz, ale pamiętaj co ci powiedziałem.-
Poszłam do mojego pokoju przebrać się i wziąść prysznic. Później poszłam do salonu, położyłam się i włączyłam radio. Akurat leciało I found you. Kochałam tą piosenkę, a szczególnie solo Max'a.
Następnego dnia poszłam do łazienki, żeby umyć zęby. I co widzę? Max'a, który leży nieprzytomny. tak strasznie się bałam nie wiedziałam co mu się stało. Nagle dostrzegłam, że w ręku trzyma pojemniczek z tabletkami antydepresyjnymi. Matko po co on to wziął?! Z wielkim bólem podniosłam go i położyłam na łóżku. Szybko zadzwoniłam na pogotowie. Karetka przyjechała po kilkunastu minutach. Zabrała Max'a do szpitala. Ja pojechałam do niego taksówką. Gdy byłam na miejscu lekarz kazał mi czekać obok sali, w której badano Max'a. Po kilku minutach z sali wyszedł lekarz.
 -Proszę pani pan George jest na razie w śpiączce. Próbujemy robić wszystko co się da. Wygląda na to, że przedawkował on silne antydepresanty. Musi pani czekać. Proszę wrócić do domu i czekać na telefon.-

 -Ale proszę pana tu chodzi o życie mojego chłopaka. Ja nie mogę tak spokojnie czekać.-
 -Nie ma pani innego wyjścia....-


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak myślicie Max przeżyję czy nie? Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam jakoś weny :/ Pozdrawiam ;*

Imagin z Nathan'em dla Annalyne Sykes

Bardzo cieszy mnie, że lubicie mojego bloga. Naprawdę staram się i mam nadzieję, że z każdym dniem ludzie będą chcieli czytać moje imaginy. W tamtym poście pisałam czy nie pisać opowiadań? Niestety nikt nie doradził mi. Mam nadzieję, że teraz pomożecie mi wybrać co byście chcieli opowiadanie dłuższe czy imaginy? A ten imagin jest dla Annalyne Sykes. Mam nadzieję, że ci się spodoba.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


*oczami Nathan'a
 -Tatusiu gdzie jest mama? Czy ona nas zostawiła?- powiedziała Ellie, nasza córeczka
Zacząłem płakać. Nie mogłem powiedzieć jej, że mamy już nie ma, że zginęła w wypadku samochodowym. Była jeszcze za malutka, żeby to pojąć. Od czasu śmierci (T.I.) minęło kilka tygodniu. Codziennie mówię do Ellie, że mama musiała pojechać do cioci. Ale tak dłużej nie może być. Ona będzie chciała wiedzieć. Nie odpowiedziałem na pytanie małej i zacząłem się szykować. Po 15 minutach wyszliśmy z domu. Zaprowadziłem Ellie do przedszkola i poszedłem do chłopaków. Dawno nie rozmawialiśmy ze sobą. W prawdzie byli na pogrzebie (T.I.), ale nie odzywaliśmy się do siebie. Ale ja już nie mogę. Potrzebuję wsparcia. To byli moi bracia, a teraz jesteśmy jak nieznajomi.
Zapukałem do drzwi. Nikt nie otwierał. To było do przewidzenia. Ten dzień nie mógł być gorszy. Czułem się jakbym miał depresję. Nie chciało mi się już żyć na tym cholernym świecie. Ale wiedziałem, że nie mogę zostawić Ellie samą. Zrezygnowany wróciłem do domu. Położyłem się na łóżko i zasnąłem. Obudziłem się o 17. O nie kompletnie zapomniałem o Ellie. Ona tam siedzi w przedszkolu i czeka na mnie. Pobiegłem szybko do przedszkola.
 -Tatusiu! Nareszcie przyszedłeś po mnie!-krzyknęła mała po czym mocno mnie przytuliła.
 -Co dziś nowego się działo skarbie?-powiedziałem po czym poszedłem z Ellie do samochodu.
W czasie drogi dziewczynka znowu zaczęła pytać mnie o wszystkie rzeczy jakie tylko znała.
 -Tatusiu, bo ja opowiedziałam naszej pani o mamie, a ona powiedziała, że ona jest wspaniała. Ja wtedy powiedziałam, że to anioł. Tatusiu, a kiedy mama wróci?-
 -Kochanie,.......mama wróciła do domu. Tu było jej źle. I jak anioł jest  niebie tak samo twoja mamusia-powiedziałem ze łzami w oczach
 -Ale ona nas cały czas kocha, prawda?-
 -Oczywiście. Ona nigdy o nas nie zapomni.-
 -Tato?!-
 -Tak, kochanie...-
 -A czy możesz mi obiecać, że tam gdzie jest mama jest też kawa? Bo mama tak kochała kawę i ja nie pozwolę, żeby ona miała złe warunki- dziewczynka uśmiechnęła się do mnie.
Zacząłem się śmiać. Ona była moją jedyną nadzieją, moim skarbem. Była taka podobna do jej mamy.
Wróciliśmy do domu i położyłem małą spać. To był ciężki dzień dla nas wszystkich.

sobota, 12 kwietnia 2014

Imagin z Nathan'em dla Gabrysi :)

To jak na dziś ostatni imagin. Mam nadzieję, że jak na razie to imaginy są w miarę. Mam do was pytanie. Czy chcielibyście, aby pisała opowiadania? Takie dłuższe z kilkoma częściami? Piszcie w komentarzach. A ten imagin jest z dedykacją dla Gabrysi :)


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Pfff... znowu ranek i szkoła. Jak ja tego nienawidzę. Szczególnie, że moja siora ciągle z samego ranka mnie budzi. W tym domu nie ma już spokoju. Otworzyłam szafę i ubrałam się  to: http://s.bravo.pl/download/multimedia/pictures/1112/399197121809261565717847.jpg i zeszłam na dół. Tam czekało na mnie pyszne śniadanie. Włączyłam na chwilę telewizor. Pewien program mnie zainteresował. Mówili tam o wokaliście zespołu The Wanted, Nathanie Sykes'ie. Gdy zobaczyłam jego twarz przypomniało mi się. Przecież był to Baby Nath, z którym przyjaźniłam się będąc małą dziewczynką. Nie wiedziałam, że jest on  zespole. Zawsze mi się podobał i ja jemu też. Nawet w przedszkolu "chodziliśmy ze sobą". Bardzo za nim tęskniłam. Nagle popatrzyłam na zegarek już 7:55 zaraz się spóźnię do szkoły. Wzięłam plecak i szybko pobiegłam do szkoły. Pierwsza lekcja zaczęła się od matmy. O boż jak ja nienawidziłam tego przedmiotu. Nagle do klasy wszedł.......Nathan?! Co on tu robił?
 -To jest nasz nowy uczeń Nathan. Mam nadzieję, że wszyscy będą dla niego mili- powiedziała Pani Cook
Nathan uśmiechnął się do mnie i usiadł koło mnie. Nie wytrzymałam ze szczęścia i rzuciłam się na niego.
 -Gabrysia proszę Cię opanuj emocje i usiądź obok kolegi-powiedziała pani.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Nasze klasowe diwy ciągle się gapiły na Nathan'a. Tak mnie to wkurzało. On nigdy by nie był z takimi laskami. Gdy pani tłumaczyła lekcje my z Nath'em gadaliśmy o wszystkim. Bardzo za nim tęskniłam. Po lekcji do Nathana podeszła Ana klasowa ździra.
 -Cześć słodziaku! Jesteś z Anglii?-
 -Taaa... a co ci do tego?-
 -O jej już nie bądź taki nieśmiały. Wiem, że ci się podobam.-
 -Skąd ten pomysł?-
 -Widzę jak na mnie patrzysz. Chodź.-
Ana pociągnęła Nathan'a i zaczęła całować. Nie wiem czy on tego chciał, ale widać było, że nie przeszkadzało mu to. Wybuchnęłam płaczem i pobiegłam do łazienki. Niby on nie był moim chłopakiem, ale zabolało mnie to. Ja go kochałam bardziej niż przyjaciela. Nathan chyba zauważył to, bo przyszedł do mnie od razu.
 -Ej co się stało czemu płaczesz?- powiedział.
 -Nic po prostu ty całowałeś się z tą ździrą.-
 -Ale ona mi się nie podoba. To ona mnie całowała mnie ja ją. To nic dla mnie nie znaczy.-
 -Aha ok- powiedziałam po czym potarłam łzy
 -Więc dlaczego płakałaś?- podszedł do mnie i zaczął głaskać.
 -No bo ja.... kocham cię rozumiesz. Ty idioto ja cię kocham.-
 -Ja też cię kocham ty moja lamo- zaczęliśmy się śmiać.
Byliśmy blisko i nagle pocałowaliśmy się czułam się tak dobrze. Nigdy nie zapomnę tej chwili. I pomyśleć, że kiedyś byliśmy przyjaciółmi, a dziś jesteśmy w związku. On jest wspaniały. Kocham go bardzo.

Imagin z Jay'em dla Pauliny :)

Cieszy mnie to, że już pierwszego dnia mam zamówienia. A więc ten imagin jest dla Pauliny. Mam nadzieję, że ci się spodoba :)


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Wakacje to najlepszy czas w roku. Plaża, morze, fajni chłopcy, miłość. No właśnie miłość.... Ahhh... nie lubię tego słowa, czasem wydaję mi się, że nigdy nie będę miała chłopaka. Jestem taką szarą myszką, która nie liczy się w świecie. Na szczęście miałam prawdziwą przyjaciółkę, która była ze mną zawsze. Miałyśmy razem pojechać na wakacje. Spakowane i gotowe na wyjazd pojechałyśmy na lotnisko. 6 godzin lotu, ale w końcu byłyśmy na miejscu. Piękna słońce i pogoda! To był wspaniały widok. A nasz domek, w którym miałyśmy mieszkać był po prostu nieziemski. Był on niedaleko morza więc od razu postanowiłyśmy przymierzyć nasze stroje kąpielowe i iść na plażę. Świetnie się bawiłyśmy.
 -Ej zobacz na tego przystojniaka! Pasowałby do ciebie. Idź i zagadaj- powiedziała (I.T.P) i popchnęła mnie na niego.
 -Ja przepraszam.... to było niechcący-powiedziałam do wysokiego, rudego chłopaka z lokami.
Był naprawdę słodki. Miał cudowny uśmiech. Ale nie przyjechałam tu szukać miłości. Chcę się tylko dobrze bawić.
 -Nic się nie stało. Tak w ogóle jestem Jay. A ty?- powiedział po czym uśmiechnął się.
 -Mam na imię Paulina.-
 -A więc Paulina może chciałabyś pójść ze mną na miasto oczywiście, jeśli chcesz.-
 -No pewnie, ale teraz?-
 -Może spotkamy się tak około 17. Przyjdę po ciebie tylko podaj mi twój adres.-
Jay wyciągnął karteczkę, a ja napisałam mu adres.
Potem pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do (I.T.P)
 -Wiesz co ten chłopak, Jay umówił się ze mną.-
 -O matko to super! Wiedziałam, a o której?-
 -O 17.-
 -Co czyli mamy tylko 4 godziny, aby cię wystylizować na super duperę?-powiedziała (I.T.P.)
Zaczęłam się śmiać. Chciałam zostać jeszcze, ale (ITP) mnie przekonała.
Nie wiedziałam w co się ubrać. Chciałam założyć jakieś dresy i pójść, ale (ITP) była innego zdania.
O 17 byłam już gotowa. Miałam na sobie piękną czerwoną sukienkę i szpilki. Jay był punktualnie. Dał mi kwiaty i pocałował w policzek. Wyszliśmy z domu.
 -Gdzie mnie zabierasz?- spytałam podejrzliwie
 -A to niespodzianka.-
Jay zakrył mi oczy. Szliśmy jakieś 15 minut. Zatrzymaliśmy się. Zobaczyłam koc, gitarę i jedzenie.
 -Postanowiłem zorganizować dla ciebie taki mały piknik.-
 -Ojej Jay jakie to słodkie dziękuję- powiedziałam po czym mocno go przytuliłam.
- Posłuchaj mnie, wiem, że to dziwne, ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia.-
-Jay ja też. Jesteś taki wyjątkowy. Nie wiem co to jest, ale coś powoduje, że nie mogę przestać o tobie myśleć.-
Pocałowaliśmy się. To było silniejsze ode mnie. Od tego czasu zostaliśmy parą. Gdy nasz pobyt pobiegł końca obiecaliśmy sobie z Jay'em, że będziemy się widywać. Na szczęście mieszkał on kilka domów dalej ode mnie. Nigdy nie zapomnę tych wakacji. Kto by pomyślał, że poznam na nich miłość swojego życia.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tylko piszcie szczerze no wiem nie zbyt mi wyszedł.

Nowy blog :D !!! + Imagin z Tom'em

Hej :) Mam na imię Aga i to mój pierwszy blog. Jestem Prisoner od sierpnia 2013 r. Mam zamiar pisać tu imaginy i opowiadania. Mam nadzieję, że spodoba wam się mój blog. I na początek imagin z Tom'em (smutny).


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Siedziałam na sofie z kubkiem ciepłej herbaty. Znowu to okropne uczucie. Nienawidzę być sama. To takie straszne, że kiedy potrzebuję go, on mnie wystawia. Wiem, że Tom jest sławny, ma zespół, musi jeździć w trasy, ale nie wiem czy impreza jest ważniejsza ode mnie. Tak czy inaczej on nigdy nie ma dla mnie czasu. Czasem myślę, że on mnie po prostu zdradza, bo ma na to dużo czasu, ale starałam się tak nie myśleć. Niestety nie mogłam, rozpłakałam się. Czułam się tak strasznie. Poszłam do łazienki. Chciałam odreagować mój ból, złość, cierpienie.
 Cięcie się było jedynym rozwiązaniem. Lepiej mi tak było. Tom tego nie widział. Ukrywałam to przed nim. Był to mój sekret. Chociaż dziwię się, że nie zauważył. Codziennie starał się mnie pocieszać, ale nie udało mu się. Na całe 24 godziny on spędzał ze mną najwyżej 4. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. To był Tom. Poszłam otworzyć mu drzwi. Nagle źle się poczułam. Upadłam. Cała zakrwawiona. Tom zabrał mnie do szpitala. Walczono tam o moje życie. Czułam, że to już koniec.
 - (T.I.) proszę cię jesteś silna. Dasz radę! Nie możesz umrzeć. Nie zostawiaj mnie. Byłem taki głupi. Kocham cię. Jesteś moją księżniczką, moim sercem, jedynym powodem do życia- to były ostatnie słowa jakie usłyszałam od Tom'a.
 -Tom tam będzie mi lepiej. Kocham cię. Obiecuję, że będę twoim aniołem stróżem tam......-
Zamknęłam oczy i zasnęłam na wieki.
*oczami Tom'a
Codziennie przychodzę do niej. Kupuję jej kwiaty. Zapalam znicz na cmentarzu. Nigdy nie pogodzę się z tym, że nie ma jej tutaj. Ale wiem, że ona jest w niebie i pomaga mi w ciężkich chwilach. Nigdy o niej nie zapomnę i nie znajdę lepszej dziewczyny.